piątek, 27 marca 2015

Rozdział 13

Perspektywa Zuzy.

Arkowi na szczęście, z czołem nie było nic poważnego. Lekarz założył mu cztery szwy i powiedział, że mamy się stawić na kontrolę za jakieś 10 dni. Do mieszkania wróciliśmy grubo po północy.. Uroki polskich szpitali.. Od razu udałam się do pokoju Arka, rozebrałam i utuliłam do snu. Widziałam jak Michał stoi w drzwiach i uśmiecha się na ten widok. Pewnie myśli, że powiedział mi parę miłych słów w szpitalu i jest po kłopocie.. Otóż nie! Ze mną nie ma tak łatwo! Zranił mnie i to bardzo. Kiedy młody już smacznie spał minęłam go w drzwiach i udałam się pod prysznic. Chciał mnie zatrzymać, ale wyrwałam mu się. Chciałam jak najdłużej siedzieć w łazience, żeby jak wyjdę już spał. Nalałam sobie wody do wanny i powoli weszłam. Siedziałam tak ponad godzinę. Woda mi wystygła więc ociągając się zaczęłam wkładać na siebie piżamę. Gotowa po cichu wyszłam już z łazienki i udałam się do sypialni. Na moje szczęście nie było tam nikogo. Podeszłam do okna i zaczęłam zasuwać zasłonę kiedy poczułam ręce na biodrach i pocałunek na szyi. Stałam jak wryta.
-Odsuń się!-Powiedziałam spokojnie ale nie zareagował.- Nie dotykaj mnie kurwa!- Wyrwałam się z jego objęć.
-Ej.. słońce o co Ci chodzi?
-O co mi chodzi?! Ty jesteś naprawdę taki głupi czy tylko udajesz?!
-Naprawdę nie wiem o co Ci chodzi. W szpitalu jakoś nie miałaś oporów się do mnie przytulać.-Nie wierzyłam w to co słyszę.
-Ja pierdolę Michał! Nasz syn, przybrany co prawda ale ja traktuję go jak swojego miał rozciętą głowę! A ty mi wypominasz, że się przytuliłam!-Podniosłam głos.
-Ale to że Arek miał rozciętą głowę nie upoważnia Cię do tego aby się na mnie wyżywać!
-Boże.. jaki ty jesteś głupi!-Ręce mi opadły.
-No to może mi powiesz w takim razie co takiego zrobiłem!?-Zirytowany wysyczał przez zęby.
-Co  takiego? Jadę do Spały zrobić Ci niespodziankę, bo się stęskniłam i chciałam z Tobą poważnie porozmawiać a co zastaję?! Michałka w objęciach swojej ponoć narzeczonej, która nosi twoje dziecko! Kiedy zamierzałeś mi o tym powiedzieć?! No kiedy kurwa?!
-Po pierwsze to nie jest moja narzeczona, bo kocham tylko Ciebie! A po drugie ona nie jest w ciąży a jeżeli jest to na pewno nie ze mną!
-Tak kurwa zaszła w ciąże wiatropylnie! Wiesz co.. jesteś zwykłym dupkiem! Nie dość, że mnie zraniłeś i zapłodniłeś to jeszcze nie potrafisz wziąć odpowiedzialności za swoje czyny! Mam Cię dość!- Wyszłam z sypialni i ruszyłam do kuchni. Zaparzyłam sobie melisę, bo myślałam, że za chwilę eksploduję i stanęłam przy oknie. Wpatrywałam się w krajobraz nocny.
-Kiedy zerwaliśmy postanowiliśmy być w koleżeńskich relacjach i tak było. Spotykaliśmy się na kawę czy szliśmy razem na imprezę.Myślałem, że pogodziła się z tym ale jak widać myliłem się.- Stał obok mnie i zaczął opowiadać niemal szeptem.- Pewnego dnia poprosiła mnie żebym szedł z nią na urodziny jego kolegi. Zgodziłem się, bo co mi szkodziło. Impreza była w jakimś klubie. Alkohol lał się strumieniami. Nie protestowałem i piłem równo z innymi. W pewnym momencie ona usiadła mi na kolanach, nie miałem nic przeciwko. Po kilku następnych kolejkach, czułych tańcach ona pocałowała mnie. Nie kontrolowałem się i wyszliśmy z klubu. Udaliśmy się do najbliższego hotelu i wtedy się przespaliśmy. Następnego dnia jak się obudziłem byłem przerażony. Nie mogłem uwierzyć w to co zrobiłem! Byłem taki głupi.- Spuścił wzrok w ziemię a z moich oczu płynęło coraz więcej łez.Nie przerywałam mu więc kontynuował- Ubrałem się, obudziłem ją i razem ustaliliśmy, że to nie powinno się zdarzyć i że o tym zapomnimy.
-Czyli ona naprawdę jest z Tobą w ciąży!- Mój głos się łamał.-Wiesz co.. może ona ma racje.. Nie pasujemy do siebie i to z nią powinieneś planować przyszłość a nie ze mną. Z nią będziesz miał własne dziecko a nie odziedziczone! Arka będziesz widywał kiedy masz ochotę, ale nie wiem czy jest sens dalszych nas.. przepraszam.
-Ale ona nie może być ze mną kurwa w ciąży! Kocham tylko Ciebie a tamta noc nie miała dla mnie najmniejszego znaczenia! Byłem pijany wręcz nie przytomny!- Złapał mnie, gdy ponownie chciałam odejść.
-Dlaczego ty się tak wypierasz tej ciąży!- krzyknęłam na niego- Nie miałeś oporów, żeby lać jej do środka więc teraz ponoś tego konsekwencje!-Wciąż krzyczałam!
-Ale ona dla mnie nic nie znaczy! Zrozum, że kocham tylko ciebie i z tobą chce być.
-Skoro mnie kochasz to daj mi spokój. Skąd mam wiedzieć, że znowu za chwile jakaś laska nie stwierdzi, że jest z tobą w ciąży?
-Bo jestem tylko z tobą. Kocham cię. Nie zrobię już nic co mogło by przyczynić się do naszego rozstania.
-Michał proszę cię! Nie mogę już tego słuchać. Nie ufam ci! Albo ty stąd wyjdziesz, albo ja to zrobię.
-Kocham cię.-usłyszałam, a zaraz potem wargi Michała wpił się w moje. Gdy chciałam odwzajemnić pocałunek Michał odsunął się.-Daj znać jak zmienisz zdanie.-powiedział i już po chwili go nie było.

Rozpłakałam się po raz kolejny dzisiaj. To wszystko dla mnie to za dużo. Muszę się stąd wyprowadzić. Bełchatów jest na tyle małym miastem, że nie uniknę spotkań z Michałem. Nie chcąc tracić czasu weszłam do sypialni i spakowałam najważniejsze swoje rzeczy. Z kuchni natomiast spakowałam ulubiony kubek i jedzonko oraz butelki i takie różne pierdołki Arka. Później spakowałam zabawki małego i dokumenty. Jego ubranka zostawiłam na jutrzejszy dzień. Wszystko to zostawiłam w jedynym miejscu żeby w pośpiechu o czymś nie zapomnieć. Gdy w końcu znalazłam się w sypialni poczułam jak bardzo jestem zmęczona. Niestety takie zarywanie nocy w moim stanie nie jest dobrym rozwiązaniem.

Perspektywa Michała.

-Daj znać jak zmienisz zdanie.
 Dlaczego mam wrażenie, że to najgorsze słowa jakie mogłem jej powiedzieć? Nie powinienem stamtąd wychodzić. Powinienem jej wszystko wytłumaczyć. Teraz czułem, że jest za późno. Straciłem ją. Dobrze, że pozwala mi na kontakt z Arkiem. Może kiedyś mi wybaczy. 




Przepraszamy za opóźnienie, ale jakoś tak wyszło, że nie zdążyłyśmy wcześniej. Następny jak zawsze w piątek. 

5 komentarzy:

  1. No nie wierze. Moim zdaniem za szybko odpuścił powinien walczyć, a nie odpuszczać, bo ktoś może jej pomóc i straci ją. Oby nie było już za późno.

    OdpowiedzUsuń
  2. Niech Michał kurcze blade walczy o nich . Sama wiem po sobie co znaczy nie walczyć . Jak się domyślam niech Zuza nie robi tego błędu co ja !! Niech nie ucieka od problemów nich stawiam im czoła !!! Rozdział jak zawsze cudowny <33 Do następnych :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny rozdział <33
    Kurczę Michał nie poddawaj się tak łatwo :( Walcz jak na boisku, do ostatniej piłki :3
    Mam nadzieję, że jeszcze będą razem szczęśliwi :)
    Pozdrawiam i weny :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Przecież ty go chyba kochasz? Właśnie "chyba". To jest kluczowe słowo.
    Jesteś taka głupia, bo nie wiesz czy kochasz czy nie? A może ty nie potrafisz kochać? Nie potrafisz tylko jeszcze o tym nie wiesz. Powiem ci tylko jedno: Zdradzisz go.Ale nie jeden raz...-Oto część mojego prologu. Właśnie zaczynam. Mam nadzieję, że cię zachęciłam i wejdziesz, zobaczysz. Będzie mi bardzo miło.
    http://milosc-o-smaku-siatkowki.blogspot.com/
    Pozdrawiam Kamka :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Eh.. Zuzka ma prawo czuć się zdrazona, ale czy to się nie stało, zanim oni się zeszli? I co miało oznaczać to: "Nie dość, że mnie zraniłeś i zapłodniłeś..." ;OO
    Czy Zuzka jest w ciąży z Michałem? I dlaczego on tego nie wyłapał?
    Za dużo pytań, za dużo..
    Pozdrawiam! :**

    OdpowiedzUsuń