piątek, 27 lutego 2015

Rozdział 11

Perspektywa Zuzy.

Dni leciały jak z bicza strzelił. Mamy już maj. Skra kilka dni temu zdobyła swoje kolejne mistrzostwo Polski. A Michał został MVP ostatniego meczu finałowego. Od kilku dni ciężko trenuje w Spale przed kwalifikacjami do mistrzostw europy i mistrzostwami świata, które już we wrześniu odbędą się w Polsce. Strasznie z Arkiem tęsknimy. Dzisiaj jedziemy do Spały, ponieważ mam do Michała mały prezent, z którym nie mogę czekać. Nie wiadomo kiedy się znowu spotkamy bo kalendarz reprezentacji jest w tym sezonie strasznie zapchany, a przekazanie tej informacji przez telefon było by zbyt dziwne. Tak więc z samego rana spakowałam najpotrzebniejsze rzeczy dla Arka i ruszyliśmy do Spały. Po niecałej godzinie dojechaliśmy na miejsce. Zadzwoniłam do Kłosa, że już jesteśmy i może przyprowadzić Michała. Do mojej niespodzianki musiałam kogoś wkręcić żeby zaopiekował się przez chwilę Arkiem. Gdy wyciągnęłam Arka z samochodu zauważyłam środkowego, który szedł w moją stronę.
-Cześć.-przywitaliśmy się buziakiem w policzek, a Arka poczochrał po włosach na co malec się zaśmiał.
-Zuzka, bo głupia sytuacja. Do Michała jakiś czas temu przyjechała jakaś kobieta podająca się za jego narzeczoną.
-Znasz ją?
-Nie.-Ewidentnie widziałam, że Karol skłamał.
-Gdzie oni są?
-Tam.-wskazał ręką w kierunku małego lasku.-Ale Zuza co ty chcesz zrobić?-zapytał, gdy podałam mu Arka, a sama ruszyłam w tamtym kierunku.

-Cześć kochanie.-powiedziałam do zdezorientowanego Michała, całując go w usta i uwieszając się na jego ramieniu.
-A co ty tu robisz?-wydukał.
-Stęskniliśmy się za tobą. Nie przedstawisz mnie pani? Oj kochanie. Zuzanna Nowak.-wyciągnęłam dłoń do kobiety.
-Dagmara Rojewska. Narzeczona Michała.-rzekła z taką słodyczą w głosie, że aż mnie zemdliło.
-Michaś wytłumaczysz mi o co tu chodzi?-zapytałam zdziwionym głosem.
-To jest moja była dziewczyna.
-Z którą jesteś w ciąży.-Poprawka teraz mnie zemdliło.Ale jak to? Przecież mówił, że mnie kocha. Chciał stworzyć Arkowi prawdziwy dom. Przecież nie tak dawno chciał mieć dzieci ze mną! Teraz to wszystko prysło jak bańka mydlana.
-Zuza!-dotarło jeszcze do mojej świadomości. Później była tylko ciemność.

Perspektywa Michała.
Poczułem jak stojąca obok mnie Zuza upada na ziemię. Nie wiele myśląc rzuciłem się by zobaczyć co się jej stało.
-Zuza kochanie, obudź się.-delikatnie poklepałem ją po policzku. Po chwili zobaczyłem jak delikatnie zaczyna otwierać oczy.
-Michał-zachrypiała.
-Zuza słońce moje... Powoli...-nie wiadomo skąd pojawił się Kłos z butelką wody i próbował pomóc Zuzce się napić.
-Arek?-zapytała delikatnie.
-Jest z Wroną.-odpowiedział Karol.-Wstaniesz? Pomogę ci.-Nie czekając na moją reakcję środkowy pomógł Zuzie wstać. -Ty tu zostań i wyjaśnij sobie wszystko z przyjaciółką. Ja się nią zajmę.-rzekł do mnie i powoli odeszli.
-Zadowolona jesteś z siebie?-zapytałem z wyrzutem Dagmarę.
-Przecież nic nie zrobiłam.-próbowała się bronić.
-Okłamałaś ją! Przecież my nie jesteśmy ze sobą od zeszłego roku!
-Ale ona o tym nie wie. Baw się dobrze Michałku.-powiedziała i wpiła się w moje wargi. Szybo ją jednak odepchnąłem mówiąc:
-Nidy więcej się nie zbliżaj do mojej rodziny!

Perspektywa Zuzy.
Idąc powoli z Karolem obejrzałam się jeszcze za siebie. No co zobaczyłam całkowicie odebrało mi siły. Michał całował się z tą kobietą! Myślałam, że to jest jakiś kiepski żart. Teraz to już na pewno jest koniec naszego związku. Nie mogłabym być z kimś kto ma dziecko i jest z kimś innym. Już wystarczająco długo działał na dwóch frontach. W końcu musiał jej kiedyś zrobić to dziecko, a wątpię, że jeszcze wtedy nie byliśmy razem. Widocznie nie wystarczałam mu. 
-Dziecino nie martw się. Wszystko się jakoś ułoży.
-Karol nic się nie ułoży. To koniec. Nie mam zamiaru z nim być.
-Wiesz, że on tak łatwo nie odpuści?
-Będzie miał dziecko. Na miejscu tej jego "narzeczonej" zabroniłabym mu kontaktów ze mną.
-A co z Arkiem?
-Może go sobie odwiedzać.
-Hej czemu płaczesz? Gdzie macie Michała?-zapytał Andrzej, gdy tylko się koło niego znaleźliśmy. Nawet nie zauważyłam, że łzy zaczęły mi lecieć.
-Rozmawia ze swoją "narzeczoną".-odpowiedział za mnie Karol.
-Co ty gadasz? Przecież Zuza tu siedzi!
-Jak widzisz to nie ja.
-Zuza możemy porozmawiać?-nie wiadomo skąd obok nas pojawił się Michał.
-Nie mamy już o czym. Możesz jeden dzień przyjechać po swoje rzeczy. Jak będziesz chciał się widzieć z Arkiem to napisz.-powiedziałam z dziwnym spokojem.-A teraz wybaczcie wracam do domu.-Gdy chciałam wstać zakręciło mi się w głowie.
-Zuza wszystko w porządku?-zapytał Karol.
-Tak.
-Nie powinnaś w tym stanie prowadzić.-dodał Andrzej.
-Wszystko w porządku.
-Zuza do cholery nie puszczę cię nigdzie w takim stanie!-zaprotestował Michał.
-Ciekawe jak mnie zatrzymasz, bo ja nie mam zamiaru z tobą zostawać.
-Tak.-powiedział i wziął mnie na ręce.-Chłopacy możecie przynieść Arka do mojego pokoju?
-Michał... Cholera. Puść mnie.-zaczęłam go bić po klatce i szamotać się.
-Jak będziemy w pokoju.-Cholera nie wygram z nim. Michał gdy się na coś uprze dąży do tego. Za wszelką cenę.
-Cześć Igła.-powiedziałam gdy Michał mnie w końcu puścił i posadził na swoim łóżku.
-Cześć piękna. A czemu on cię nosi?
-Bo jest idiotą.-odpowiedziałam zgodnie z prawdą na co Ignaczak zaśmiał się.
-Idiotą to bym był jakbyś w takim stanie pojechała.
-Ale mi nic nie jest!-zaprotestowałam.
-Przed chwilą prawie 2 razy zemdlałaś.
-Oo i Arek jest. Cześć maluchu.-powiedział Krzysiek, odwracając naszą uwagę od kłótni, która wisiała w powietrzu.
-Krzysiek mógłbyś wziąć Arka i nas zostawić?- zapytał Michał
-Nie ma sprawy..-Uśmiechnął się- Chodź mały idziemy do wujka Karola i Andrzeja- Wyszli a w pokoju zapanowała głucha cisza. Pierwszy przerwał ją Michał.
-Zuza..To nie tak..
-A jak kurwa?!-Krzyknęłam-Przyjeżdżam tutaj, żeby zrobić Ci niespodziankę powiedzieć coś a dowiaduję się, iż masz narzeczoną, która nosi twoje dziecko!..
-Zuzka!.
-Nie skończyłam jeszcze.-Przerwałam mu- Myślałam, że stworzymy razem dom, pokochałam Cię jak wariatka. Sadziłam, że ty mnie też kochałeś ale jak widać się pomyliłam.
-Ale ja Cię Kocham!-Wykrzyknął.
-Tak i z tej miłości poleciałeś do innej zrobić jej dziecko! Wiesz co.. jesteś żałosnym dupkiem! Zawiodłam się na Tobie.! Jak będziesz miał trochę czasu to możesz przyjechać po swoje ubrania. Z Arkiem będziesz mógł się widywać kiedy masz ochotę, ale z nami koniec.-  Wybiegłam z pokoju. Słyszałam jak uderza w ścianę głośno przeklinając. Wpadłam do pokoju gdzie był Arek.
-Karol możesz zawieźć nas do domu?- Spojrzałam na przyjaciela.
-Jasne.-Uśmiechnął się delikatnie.- Wrona pojedziesz z nami? Muszę później jakoś wrócić.- Zwrócił się do przyjaciela.
-Nie ma sprawy ale poczekacie pójdę do trenera.
-Jeździe ja to załatwię- Wtrącił się Krzysiek.
-Dzięki Krzysiu- Przytuliłam go i wyszłam z pokoju. Ruszyłam razem z środkowymi w stronę samochodów. Karol przypiął młodego w foteliku a ja usiadłam na miejscu pasażera. Przez całą drogę łzy płynęły mi z oczu. Karol o nic nie pytał za co byłam mu wdzięczna. Na miejscu byliśmy po niecałych 50 minutach. Zaprosiłam ich obu do mieszkania na kawę na co oni bardzo ochoczo zareagowali. Wzięłam śpiącego Arka na ręce i ruszyliśmy do domu. Po otworzeniu drzwi zaniosłam małego do pokoju i położyłam do łóżka. Kiedy wróciłam do salonu na stole stała już zaparzona herbata, dwie szklanki kawy i jakieś ciastka.
-Wiedzę, że się rozgościliście- Delikatnie się zaśmiałam.
-Jakoś tak wyszło..-Odpowiedział Andrzej
-Spoko. Zostajecie na noc czy wracacie?
-Wracamy, musimy zdążyć na poranny trening.
-No tak.. rzeczywiście..
Po jakiejś godzinie chłopaki pojechali. Poszłam do pokoju sprawdzić czy Arek śpi i na moje szczęście nie spał. Musiałam go dzisiaj wykąpać więc wzięłam go na ręce i ruszyliśmy do łazienki. Mały siedział spokojnie i nie utrudniał mi mycia. Po 15minutach był już wykąpany, wysmarowany i przebrany do spania. Położyłam go obok siebie na łóżku i próbowałam uśpić.
-Mama..-Powiedział w pewnym momencie i spojrzał na mnie po czym zamknął oczka. Z moich oczu zaczęły kolejny raz tego dnia płynąć łzy. Tym razem były to łzy szczęścia. Ten maluch zasługuje na szczęśliwe dzieciństwo. A ja zrobię wszystko żeby takie było. Kiedy byłam pewna, że Arek już śpi wyszłam z sypialni i ruszyłam do kuchni a tam dałam upust swoim emocjom.


Kto czytał Kędzierzyńskie szczęście wie, że lubię trochę pomieszać. Jak myślicie jaką Zuza ma niespodziankę dla Michała? Nie wykluczamy iż pewna odpowiedz może nam się tak spodobać, że ją zastosujemy.
Jako, że ostatnio was tu dużo zrobię sobie reklamę bo nowy blog ma już swoich bohaterów. Byłoby mi bardzo miło gdyby ktoś zostawił komentarz ze swoją opinią.
Pozdrawiam :*
Druga adminka zaprasza na http://milosc--jest-jak-narkotyk.blogspot.com/ Skra Bełchatów. W roli głównej Wrona i Conte ;)

9 komentarzy:

  1. Czyżby Zuza była w ciąży ?O.o
    Pozdrawiam ;**

    OdpowiedzUsuń
  2. Wydaje mi sie że Zuza jest w ciąży...
    Oby sie pogodzili :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Niech oni sobie wszystko jakoś wyjaśnią. Ciekawi mnie co Zuza ukrywa przed miśkiem

    OdpowiedzUsuń
  4. Czy to możliwe, że Zuza jest w ciąży ? :D
    Ej... oni muszą to sobie wyjaśnić ! :D

    Rozdział jak zwykle świetny ♥

    Pozdrawiam i życzę dużo weny ;*

    http://ironiaa-losu.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. No nie, a było już tak pięknie. Szkoda, że Michał nie zdążył jej wszystkiego wytłumaczyć. Nie dziwię się Zuzie, że tak ostro zareagowała. Też bym nie była zachwycona widząc swojego chłopaka całującego się z inną i jeszcze to zmyślone przez Dage dziecko. ://
    Wierzę jednak, że oni sobie wyjaśnią tą sprawę i będą dalej razem. :D
    Może chodziło o ciąże? :3
    Pozdrawiam, buziaki! ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam niepokojące wrażenie, że 'narzeczona' Michała pojawiła się w zdecydowanie najbardziej nieodpowiednim momencie. I w końcu nie wiadomo, co Zuza chciała powiedzieć Michałowi. Oby to nie było to, o czym myślę... ;)
    Całuję i pozdrawiam! :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Zapraszam na 4 rozdział ;)
    http://przeznaczeniedwochserc.blogspot.com/
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  8. Tak jak większość dziewczyn pisze, mnie również już na początku nasunęło się, że to może być ciąża. Staram się jeszcze coś wykombinować, ale jak na razie opornie mi idzie. Mam nadzieję, że Zuza nie jest poważnie chora, bo te omdlenia są dziwne.
    Zachowanie Zuzy jest jak najbardziej na miejscu, chociaż sytuacja wygląda nieco inaczej, niż dziewczyna myśli, że jest. W sumie to chyba Michał jest trochę winien tej sytuacji. Jego była chyba nie pojawiła się tak z kosmosu. Na moje to on musiał się jakoś z nią kontaktować, czy coś takiego. Nikt po roku nie pojawia się nagle mając nadzieję na powrót do siebie. Oczywiście jestem za tym, żeby Zuza i Michał się pogodzili, ale chyba będą potrzebowali sporo czasu, żeby jakoś zapomnieć o tym incydencie.

    OdpowiedzUsuń
  9. Kurczę... A wszystko już się tak dobrze układało... Cholera! Po co tam ta Dagmara? Wszystko spieprzyła :P W realu niebyt ją lubię, więc tutaj też za nią przepadac nie bd. Michał nie zdążył Zuzie wszystkiego wyjaśnić... Oby zrobił to jak najszybciej bo ją straci na zawsze :\ Mi też przyszła do głowy ciąża, ale to by było chyba zbyt proste do przewidzenia :P Oby nie była chora na coś typu np. białaczki, bo te omdlenia pasują jak ulał...
    Pozdrawiam i weny :*

    OdpowiedzUsuń