Perspektywa Zuzy.
Niedługo potem byliśmy już w domu. Zrobiłam w końcu obiad, ponieważ byłam bardzo głodna zresztą jak się okazało Michał także. Nie miałam co robić więc wzięłam Arka i poszłam do salonu się z nim pobawić.Na szczęście znalazłam jakieś samochodziki u Michała na półkach co mnie trochę zdziwiło a jednocześnie rozbawiło. W trakcie zabawy dosiadł się do nas Michał. Na początku się nic nie odzywał jakby chciał sprawdzić czy nadal jestem zła.
-Ziuzitek, złościsz się jeszcze?-Zrobił oczka kota ze Shreka
-A jak Ci się wydaje?-Starałam się na groźny ton głosu niestety nie pykło.
-Jesteś okropny! Najadłam się przez Ciebie wstydu! Co sobie teraz trener o mnie pomyśli?!-Mówiłam lekko podniesionym głosem. Arek spojrzał na mnie ale posłałam mu uśmiech i wrócił do swojej zabawy.
-Ej.. już Cię przepraszałem wiele razy. Trenerem się nie przejmuj, załatwiłem to.-Mówił to tak przekonująco, że musiałam mu uwierzyć.
Więcej już się nie odzywaliśmy. Siedzieliśmy na kocu i ścigaliśmy się samochodami. Zauważyłam, iż Arek już usypia więc poprosiłam Michała by mi pomógł i poszliśmy go wykąpać. Trochę nam z tym zeszło, ponieważ ani ja ani on nie mamy w tym doświadczenia. Wzięłam smyka na ręce i zaniosłam do pokoju nieużywanego przez nikogo. Nie chciałam kłaść go w sypialni dlatego że Michał ma jutro trening i musi być wyspany.
Kiedy wróciłam do salonu zdziwiło mnie, że siedzą tam kumple Michała z klubu.
-Cześć wszystkim-Posłałam im nieśmiały uśmiech.
-Oooo.. jest i przyczyna nie dyspozycji Micha na treningu-Zaśmiał się lekko Zatorski.
-Jaaa?! Ja o niczym nie wiem-Spaliłam buraka.
-Tsaaa... jasne...powiedz lepiej jakiego ma dużego i czy jest w tym dobry- Zaśmiał się Wronka.
-To nie wasz interes do jasnej ciasnej. Chcecie wiedzieć czy ma dużego to mu do majtek zajrzyjcie.! Mam tego już dość.Idę spać. Dobranoc.- Nie wytrzymałam i pobiegłam do pokoju gdzie był Arek. Po moich oczach spływały łzy. Nie wiem dlaczego ich tak opierniczyłam, ale było mi z tym okropnie.Gdy leżałam obok Arka na łóżku ktoś zapukał do drzwi. Spodziewałam się, że to Michał lecz się pomyliłam.
Jakież było moje zdziwienie, gdy zobaczyłam Karola.
-Hej.. Zuz nie płacz.-Usiadł obok mnie.- Nie warto. Oni już tacy są. Nie możesz się nimi przejmować aż tak bardzo.
- Karol, ale wyobraź sobie jak ja się w takiej sytuacji czuję. Nie jestem z nim a dzięki mnie ma miękkie kolana. Co sobie o mnie pomyśli trener i inni? Że co, że jestem tą z którą nie trzeba być by ją przelecieć?-Nie panowałam już nad sobą
-Nawet tak nie myśl!-Spojrzał na mnie groźnie- To że jest coś między wami czuć na kilometr. A po za tym to nie powinno nikogo obchodzić czy uprawiacie seks czy nie. W końcu wszystko jest dla ludzi.
-Dziękuję-posłałam mu lekki uśmiech- Karol nie obraź się ale chciałabym pójść spać. Jestem zmęczona dzisiejszym dniem.
-Pewnie, nie ma sprawy. Zawsze możesz na mnie liczyć, pamiętaj.- daje mi całusa w policzek na pożegnanie.
Jest dopiero 20. Na dole słyszę śmiechy chłopaków czyli, ze jeszcze nie poszli. Próbuję usnąć, ale Morfeusz nie chce mnie zabrać w swe ramiona. Po jakiś 30 min. słyszę jak Skrzaty się żegnają opuszczając dom Michała. Wiem, że Michał będzie mnie szukał. I jak się można domyśleć nie pomyliłam się. Wszedł do pokoju i nic nie mówiąc położył się obok mnie przytulając się do moich pleców.
-Wyjdź-Szepczę a po policzkach znów płyną mi łzy.
-Nie!-Mówi stanowczo-Nie wyjdę.
-Dobrze, w takim razie ja wyjdę.-Chciałam wstać ale stanowczo mi nie pozwolił.
-Zuza przepraszam. Myślałem, że możemy być ze sobą i razem wychowywać Arka, ale chyba się pomyliłem. Kocham cię i to właśnie dla twojego dobra lepiej będzie jeśli każde pójdzie w swoją stronę.-powiedział Michał, po czym wstał z łóżka i wyszedł z pomieszczenia. Coraz więcej łez zaczęło mi płynąć po policzkach. Dlaczego on mi to zrobił? A może to moja wina? Tysiące pytań kłębiło się w mojej głowie. Na żadne z nich nie znałam odpowiedzi. Słyszałam jak Michał trzasnął drzwiami od swojej sypialni i w tym momencie zrozumiałam, że go tracę. Tracę osobę na której mi
tak naprawdę bardzo zależy. Wybiegłam z pokoju Arka. Wbiegłam do
sypialni Michała który siedział plecami do mnie. Wskoczyłam na łóżko
przytulając się do jego pleców. Nie panowałam nad emocjami.
-Nie
zostawiaj mnie.! Słyszysz?!-Zaczęłam uderzać pięściami w jego plecy.
Odwrócił się do mnie i mocno przytulił. Zauważyłam, że on też cierpi,
też płacze. - Nie odchodź. Zbyt bardzo mi na Tobie zależy!-Szepnęłam mu
w klatkę piersiową.
-Zostań ze mną.-położył mnie delikatnie na łóżku. Sam położył się obok mnie i mocno przytulił.Leżeliśmy tak nic nie mówiąc tylko patrząc sobie w oczy. Uspokoiłam się, on też.
-Obiecaj mi, że nas nie zostawisz-Powiedziałam ledwie słyszalnie a po policzkach znów popłynęła łza.
-Zuza wiesz, że was kocham, ale ja też cierpię.Boli mnie to, że nie odwzajemniasz moich uczuć.Boli mnie to, że nie mogę powiedzieć wszystkim wokoło, iż Cię kocham i jesteś moja. Boli mnie to, że każdy facet może Cię mieć a ja nie będę mógł z tym nic zrobić, bo ty mnie nie kochasz.
Na te słowa pocałowałam go w szyję. Od razu zareagował, wziął mnie w ramiona mocno obejmując. Czułam się bezpieczna, wiedziałam, że nie jest mi obojętny. Pocałował mnie zmysłowo, delikatnie. Po moim ciele przeszedł dreszcz.Po chwili oderwał się ode mnie, wypuścił z objęć i wyszedł z sypialni. Nic z tego nie rozumiałam. Kolejne łzy tej nocy popłynęły mi z oczu. Leżałam i czekałam, ale Michał nie wracał. Zastanawiałam się gdzie może być od ponad 20min. Założyłam na siebie Michałową bluzę, która wisiała najbliżej łóżka i wyszłam poszukać go. Byłam w kuchni, u młodego w pokoju, w łazience też go nie było. Pomyślałam, że może wyszedł gdzieś, ale jego kurtka była na miejscu. Do głowy wpadł mi jeszcze jedno miejsce. Lecz wcześniej poszłam zobaczyć czy u Arka wszystko w porządku. Poprawiłam mu kołdrę i wyszłam z pokoju zostawiając włączoną Nianie. Teraz mogłam iść szukać dalej Winiarskiego. Po drodze założyłam swoją kurtkę a jego przewiesiłam przez ramię. Wyszłam z domu wcześniej go zamykając i pobiegłam schodami na samą górę. Tak jak myślałam drzwi były uchylone czyli jest tam na pewno. Weszłam po cichu na dach i widziałam go siedzącego na krawędzi dachu. W myślach policzyłam do 10 i powolutku podeszłam do niego. Siedział w samej bluzie a na dworze było dość chłodno, zwłaszcza na dachu bloku.
Zarzuciłam mu kurtkę na plecy. Wystraszony odwrócił się. Spojrzałam w jego oczy były całe czerwone od płaczu. Usiadłam obok niego. Patrzeliśmy na panoramę Bełchatowa. Muszę przyznać, iż piękne jest to miasto nocą.
-Możesz mi w końcu powiedzieć dlaczego się bawisz mną, moimi uczuciami?-W jego głosie było słychać złość.Zabolało mnie to pytanie. Zrozumiałam, że jeżeli m teraz nie wyznam prawdy to go stracę tak na prawdę.
-Michał to naprawdę nie jest tak jak myślisz.
-No to mi kurwa w końcu wytłumacz?! Nie zamierzam być twoją zabawką, bo wyobraź sobie, że ja też mam uczucia i mnie też to boli.!!
-Dobra.. widzę że mnie mam wyboru. Powiem Ci dlaczego boję się związku, dlaczego boję się zaufać mężczyźnie. Tylko proszę się wysłuchaj mnie i mnie przerywaj.
-Dobrze, słucham.- Westchnęłam i zaczęłam swoją opowieść.
-Trzy lata temu byłam w związku z Kamilem, powinieneś go pamiętać-spojrzałam na niego a on kiwną głową- Zawsze uważano nas za idealną parę i rzeczywiście tak było. Planowaliśmy razem przyszłość, chcieliśmy wziąć ślub, zamieszkać gdzieś pod Bełchatowem i stworzyć kochającą się rodzinę. Niestety to wszystko skończyło się kiedy znalazłam w jego spodniach majtki jakiejś kobiety. Wiedziałam, że to nie są moje bo ja nigdy nie chodziłam w stringach. Wtedy dotarło do mnie, ze mnie zdradza. Kiedy wrócił z pracy zapytałam go o to. Zaczęliśmy się kłócić, powiedziałam mu, że odchodzę. Wtedy uderzył mnie w twarz. Padłam na ziemię a on usiadł na mnie i zaczął zrywać ze mnie ubrania. Chciałam się wyrwać ale on był za silny. Powiedział mi, że zdradza mnie na każdym możliwym kroku. Kiedy się szarpałam uderzał mnie w twarz, szarpał za włosy. I wtedy stało się to. Zgwałcił mnie. Bolało tak strasznie. Czułam do siebie obrzydzenie. Zagroził, ze jeżeli komuś powiem to będzie ze mną źle i wyszedł z domu. Ostatnimi z sił wstałam i wybiegłam z domu. Nogi same mnie poniosły do Wlazłych. Kiedy Mariusz otworzył drzwi był przerażony, chciał jechać na policje, pogotowie ale go powstrzymałam. Marzyłam tylko o tym aby wziąć prysznic i iść spać. Po jakiś dwóch tygodniach zaczęłam się źle czuć. Ania powiedziała, że są to objawy ciąży. Nie chciałam w to wierzyć ale kiedy zrobiłam test ciążowy wszystko było jasne. Kilka dni później do mieszkania Mariusza i Ani wpadł Kamil. Byłam sama nie mogłam nic zrobić.- Z moich oczu płynęła rzeka łez- Podszedł powiedział, ze on żadnego bachora nie chce mieć. Po tych słowach z całej siły kopną mnie kolanem w brzuch. Padłam na ziemię a on nadal kopał. Straciłam przytomność. Kiedy się obudziłam byłam w szpitalu. Niestety dziecko nie przeżyło, a Kamil uciekł. Od tamtej pory się nie odzywał. Nawet nie wiem czy żyje. Ale w sumie nawet nie chce wiedzieć. Od tamtego czasu unikałam mężczyzn jak ognia. Nie ufałam żadnemu poza Mariuszem. I tak było do tej pory, ponieważ przestałam Cię nie nienawidzić a co więcej zaczęło mi na tobie zależeć. Wiele razy chciałam Ci powiedzieć, co czuję ale zawsze strach wygrywał.Wtedy kiedy pierwszy raz się kochaliśmy tak bardzo się bałam, że ucieknę w połowie seksu, że nie wytrzymam i wrócą wspomnienia. Zgrywałam odważną żebyś niczego nie podejrzewał a w środku byłam przerażona. To był mój pierwszy raz od tamtego wydarzenia. Na szczęście jak się złączyliśmy w jedność wszystko uciekło. Liczyłeś się tylko ty, było mi wyśmienicie. Kolejne razy to było coś wyczekiwanego. Ale ta sprawa z miękkimi kolanami mnie wystraszyła. W sumie sama nie wiem dlaczego. Po prostu spanikowałam. Przepraszam Michał.- Spojrzałam na niego.
No teraz już wiadomo czemu Zuza boi się zaufać mężczyźnie. Może Michał udowodni jej, że on jest inny. Dobrze również, że otworzyła się przed nim.
OdpowiedzUsuńSzkoda mi bardzo Zuzi :( Dobrze, że ogworzyła się tak przed Miśkiem. Szkoda tylko, że nie ma perspektywy Michała. Chętnie byn ją przeczytała, a tak to muszę czekać jeszcze tydzień :(
OdpowiedzUsuńOby Michał przekonał Zuze, że on jej nie skrzywdzi :)
Pozdrawiam ;**
jejku to co wyznała Zuzka było okropne :(( nie wiem nawet co napisać :(
OdpowiedzUsuńOby Misiek był z nią jak najdłużej ;*
Pozdrawiam i nie mogę doczekać się kolejnego :)
Przydałaby sie perspektywa Winiar :) No cóż poczekam do następnego tygodnia
OdpowiedzUsuńSzkoda tylko że taki krótki
Dobrze, że mu powiedziała o wszystkim. Ten Kamil to kretyn i palant. Najchętniej bym go wykastrowała.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że Misiek zrozumie Zuzię i może da jej trochę czasu. No bo oni muszą być razem! :D
Pozdrawiam! ;*
Michał miał prawo to tak odebrać, ale czy naprawdę uważał Zuzę za kobietę, która będzie się z nim kochać, nie czując do niego zupełnie nic? To tak jakby miał ją za dziwkę. Okrutne, ale prawdziwe. Nie mógł wiedzieć, co się jej przydarzyło, ale fakt, że nie zauważał tych małych gestów, które powiedziałby mu, że nie jest jej obojętny, wszystko zepsuł.. ;(
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że między nimi wszystko się w końcu ułoży. ;)
A Andrzej to cholerny idiota!
Pozdrawiam! :*
Serdecznie zapraszam na 18 rozdział mas-vale-tarde-que-nunca.blogspot.com
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko i życzę miłej lektury :)
DAJ KONIECZNIE PERSPEKTYWE MICHAŁA :O *-*
OdpowiedzUsuń